Ból w klatce piersiowej, drętwienie lewej dłoni, ograniczenie ruchu w stawie barkowym czy po prostu sztywność i ból lędźwi. Prawdopodobnie każdy z Was miał okazję doświadczyć przynajmniej jednego z tych nieprzyjemnych wrażeń. Wielu zapewne udało się do lekarza, który po wywiadzie zlecił badanie diagnostyczne - rentgen, usg czy rezonans magnetyczny, ale co najważniejsze wynik brzmiał „nie uwidacznia się patologicznych zmian”. Uff, odetchnęliście z ulgą, jestem zdrowy, ale dlaczego to dalej boli?
Odpowiedź jest prosta, a zarazem trudna. Prosta, bo od dawana wiemy, że człowiek to całość i gdy jesteśmy chorzy, to w proces zdrowienia zaangażowany jest cały organizm. A trudna, gdyż liczba połączeń i zależności pomiędzy układami, narządami, mięśniami czy konkretnymi strukturami ciała jest ogromna.
Soma (łac. ciało) próbuje dać znać, za pomocą bólu, że nie dzieje się najlepiej i musimy coś zrobić, aby pomóc mu wyzdrowieć. Miejsce samego bólu nie zawsze wiąże się z istniejącym problemem. Czasem ból głowy może być spowodowany zbyt dużym napięciem mięśni żwaczy, ból w śródpiersiu - chorym żołądkiem, bolące miesiączki – nieprawidłowościami w segmentach L-S, i można by wymieniać bez końca.
Jeżeli po wizycie lekarskiej i wykonaniu zleconych badań wszystko jest w porządku, warto udać się do fizjoterapeuty, pracującego w koncepcji holistyki. Taki specjalista zdiagnozuje i wspomoże proces leczenia w oparciu o odpowiednie techniki. Gdy problem będzie wykraczał poza jego kompetencje, na pewno skieruje Was do właściwego specjalisty.